Lirene - skoncentrowane serum wygładzająco - nawilżające

Przeżyłam dzisiaj bardzo intensywny dzień. Właściwie jestem tak zmęczona, że dziwie się samej sobie, że jeszcze daję radę pisać tego posta. Przychodzę do Was z recenzją serum z Lirene.


Opakowanie - klasyczna tubka z miękkiego plastiku o pojemności 20 ml. Niewielka ilość produktu, ale starcza na długo. Jest wydajny, bo wystarczy zaledwie odrobina, aby pokryć całą twarz. 
Działanie - na opakowaniu napisane jest, że serum można stosować na dzień i na noc. Ja używam kremów na co dzień, ale kiedy miałam wieczorne wyjście i robiłam mocniejszy makijaż, zależało mi, aby moja cera była gładka i makijaż trzymał się dłużej to używałam serum jako bazy. Niestety nie zagwarantuje on, że makijaż będzie trzymał się dłużej niż zwykle, ale wygładzi na pewno. Skóra po nim jest gładka i wszelkie grudki czy kaszka zostanie wygładzona do poziomu cery. Oczywiście nie sprawi, że większe wypryski w magiczny sposób znikną jak za dotknięciem magicznej różdżki, ale zaskórniki zostaną zminimalizowane, a pory niewidoczne. Naturalnie, że następnego dnia wszystko wróci do normy w końcu to nie lekarstwo :) Ale jako takie SOS na wyjście spisuję się rewelacyjnie.



Ma jedną zasadniczą i najważniejszą wadę, która sprawia, że nie kupię go nigdy więcej. Potwornie zapycha moja problematyczną cerę. Może jeśli komuś skóra nie płata figli - tak jak mi - to to serum bardzo przypadnie do gustu. Moja cera niestety po zastosowaniu go tworzy podskórne wypryski. Powtórnie go nie kupię. Baaa! nigdy więcej go nie zastosuje, bo boję się konsekwencji. Nie zauważyłam jakiegoś spektakularnego efektu nawilżenia na buzi. Napina ją, wygładza - ok, ale nie nawilża.


Konsystencja nie jest gęsta, ale też nie rzadka. Jest zbita, ale bardzo łatwo rozprowadzić serum na buzi. Kolor jest biały, mleczny, ale po rozprowadzeniu zupełnie znika. Nie bieli, nie zostawia smug. Pod tym względem zasługuje na 5+ :) Zapach także przyjemny, to znaczy mi nie przeszkadza jest taki "kosmetyczny" jakby typowy dla Lirene.

Na poniższym zdjęciu prezentuje jak wygląda po zaaplikowaniu, i jak znika kiedy zaczynamy go rozcierać. Oczywiście na zdjęciu niżej serum nie jest dobrze roztarte, ale taki był mój zamysł, aby pokazać jak kolor z białego przechodzi w przeźroczysty. Kiedy wetrzemy go w skórę całkowicie to jest zupełnie niewidoczny na buzi. Wchłania się ekspresowo.


 Wszystko jest idealnie, gdyby nie to co dzieje się z moją buzią dzień lub dwa po jego zastosowaniu. Nie nadaje się dla tych, których cera łatwo się zapycha. Dlatego odbieram mu 5 pkt. Prawie ideał - prawie robi wielką różnicę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz to dla mnie motywacja do dalszej pracy :)

Buziaki ;*