Maybelline Affinimat - w trakcie poszukiwań podkładu najlepszego

Ile ja podkładów w swoim życiu sprawdziłam, ile ja na swojej półce mam podkładów otworzonych, a nie wykończonych... wiem tylko ja, a właściwie nie wiem, bo było ich tyle, że aż nie chce mi się liczyć. Nadal podkłady dokupuję i wciąż w nie inwestuje... Bo swojego "jedynego" nadal nie znalazłam. Oto recenzja nowości od Maybelline, która u mnie okazała się zupełną klapą...


Opakowanie to tubka 30 ml z miękkiego plastiku. Szata graficzna jak widać na powyższym zdjęciu. Fajne jest to okienko przez które widać kolor podkładu. Mój kolor to 02 light porcelain. Bardzo jasny odcień - fajnie, że Maybelline nie zapomnieli o bladziochach czyli m.in, o mnie :)


Konsystencja jest lekka, rzadka. Na zdjęciu powyżej widzicie, że wręcz leje się po dłoni. Zawsze nakładam podkład najpierw na dłoń, a z niej aplikuję podkład na twarz palcami, lub pędzelkiem, a kiedy zajmuję się pracą na mojej buzi podkład z dłoni mi skapuje, wręcz spływa.


Przechodząc już do tego jak podkład się sprawuje... Nie jestem zadowolona z tego. O ile początkowo nie jest, aż tak tragicznie, bo podkład ma średnie krycie. Co nieco przykrywa, ale moja problematyczna cera wymaga czegoś więcej. Daje niezbyt naturalny efekt. Widać, że coś na tą buzię jest nałożone. Głównym zadaniem tego podkładu jest matowienie, ale tego nie robi... Ja mam cerę mieszaną w kierunku tłustej, chociaż odwodnioną. Ja twarz ciągle nawilżam i dbam o to, żeby powróciła do normy, więc ona nie przetłuszcza się jakoś strasznie. A mimo to nie znalazłam na mojej buzi matu, który obiecuje ten podkład. Na zdjęciu widzicie moją obecnie najgorzej wyglądającą część twarzy. Niedoskonołości prześwitują, chociaż ujednolicił kolor mojej cery. Nie jestem zachwycona jego kryciem.


Początkowy efekt średni, ale to co dzieje się potem... to jakaś masakra. Podkład trzyma się średnio... Chociaż z dobrym pudrem daje radę kilka godzin, ale w tym przypadku chyba wolałabym żeby zupełnie się starł... Po kilku godzinach na twarzy dzieję się coś strasznego. Podkład nie wygląda ciekawie. Robi się na twarzy ciacho, wygląda jakby twarz była przykryta pyłem, no mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi, a jeśli nie - to zazdroszczę, że nie miałyście tej "przyjemności" mieć na twarzy ciasta... Jak wspominałam nie mam problemu z przetłuszczaniem buzi, bo ją nawilżam, inne podkłady nie robią mi tego co ten, a mianowicie moja twarz zaczęła się bardzo przetłuszczać pod tym podkładem, strefa T baaardzo się świeciła.

Skład i bierzemy się za podsumowanie:


+ w miarę dobrze trzyma się na twarzy,
+ nie zapycha

- średnio kryje,
- wygląda sztucznie na twarzy,
- po jakimś czasie robi ciasto na twarzy,
- sprawia, że moja cera bardzo się przetłuszcza,
- nie matowi - w przeciwieństwie do tego co obiecuje producent,

Podsumowując - podkład ten swoje funkcje pełni albo średnio, albo beznadziejnie... Nie szukam podkładu na pograniczu "może być" a "do kitu" a ten właśnie taki jest. Ja szukam lepszego podkładu, a ten otrzymuje ocenę:



5 komentarzy:

  1. Ja dzisiaj kupiłam drugie opakowanie, bo u mnie świetnie się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zazdroszczę... moja cera bardzo kaprysi przy podkładach :( wciąż szukam...

      Usuń
  2. Tego podkładu jeszcze nie miałam, ale mam Affinitone i wydaje mi się nawet tak patrząc na zdjecie, że lepiej kryje od tego Affinimat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam Affinitone i jestem bardziej zadowolona niż z Affinimat.

      Usuń
  3. faktycznie nie wart zachodu...

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie motywacja do dalszej pracy :)

Buziaki ;*